czwartek, 2 maja 2013

Dla czytelnika mógłbym zrobić wszystko

Powoli kończę czytać „Źle urodzone” mojego nowego ulubionego reportażysty, co oznacza, że niedługo pojawi się tu recenzja. Jeeeeee!

A na razie w przerwie od pracy, pracy i pracy, i chwilach majówkowego lenistwa, myślałam trochę o Wrońskim, którego pewnie już nigdy nie będę miała czasu przeczytać, ale wpadłam na inny pomysł, jak Was przekonać do jego powieści.

(Przypominam, że to ten pisarz, który jest niesamowicie zdyscyplinowany i ułożony, i ma zaplanowane kolejne 4 tomy swojej powieści.)

Utrzymane w klimacie retro kryminały o komisarzu Maciejewskim mają wielu fanów w całej Polsce. Ja jednak na spotkanie promujące najnowszą powieść z cyklu trafiłam trochę przypadkiem. Absolutnie nie żałuję. Nie dość, że załapałam się na fragmenty czytane przez doskonałego aktora – Krzysztofa Gordona, to jeszcze Wroński poruszał tematy interesujące chyba każdego młodego pisarza i ciekawskiego czytelnika.

A było tak: autor „Pogromu w przyszły wtorek” odpowiedział na pytanie, dlaczego pisanie powieści realistycznych jest bardziej pracochłonne i o czym trzeba pamiętać tworząc taką powieść. Konieczność zbierania materiałów pochłania bardzo dużo czasu, pamiętajcie o tym! Trzeba też pojawić się w miejscu akcji, żeby wczuć się w klimat opowiadanej historii, ważne są też rozmowy z mieszkańcami i ludźmi związanymi z miejscem, w którym rozgrywa się powieść – to oni są często głównymi „dostawcami” natchnienia. Naturalnie, nie można podawać czystych faktów, które najpewniej zanudziłyby czytelnika na śmierć. Wroński doskonale balansuje pomiędzy wydarzeniami prawdziwymi a fikcją literacką.

Zamiłowanie Wrońskiego do przedwojennej prasy wpłynęło na klimat retro kryminału, pomogło także autorowi trzymać się faktów. Do napisania takiej powieści już nie wystarcza własna wyobraźnia, konieczne jest sprawdzenie materiałów historycznych i topograficznych. Przyczyna jest bardzo prozaiczna – pisarz musi liczyć się z tym, że dojdzie do konfrontacji z mieszkańcami, którzy bedą zadawać pytania. 

No dobrze, to gdzie ta fikcja u Wrońskiego, który wiernie odwzorowuje przedwojenny Lublin? Autor przyznał się bez bicia, że przy wzorowaniu się na wydarzeniach historycznych, często... przesuwa się daty tak, żeby skoncentrować te wydarzenia w krótszym czasie, aby akcja była bardziej wartka i wciągająca. Podobnie rzecz ma się z konstruowaniem postaci. Wroński wytłumaczył to na przykładzie głównego bohatera, komisarza Maciejewskiego. Po rozmowach i konsultacjach z prawdziwymi policjantami okazało się, że ich życie i praca bywają dość monotonne, trzeba zatem to jakoś zagęścić i urozmaicić. Warto np. dodać do charakterów postaci różne przywary, przesadzone cechy, żeby uczynić je ciekawszymi i zadowolić czytelnika. Czego się nie robi dla czytelnika. ;)

Tak oto streściłam Wam spotkanie z pisarzem. Ale na następne to już się chyba wybierzecie sami, co? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz