Tak, tak, moi mili, takie przyszły czasy, że łatwiej
kupić książkę kucharską Marty Grycan niż „Lalkę” Prusa (nie licząc opracowań
szkolnych). Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak zgodzić się z coraz
powszechniejszą opinią, że problemem Polaków jest nie to, że nie czytają
książek, ale JAKIE książki czytają.
No właśnie, a Wy jakie czytacie? :) Chętnie posłucham/poczytam, więc chwalcie się! Ja właśnie
rozpoczęłam „Lalki w ogniu” Pauliny Wilk, jestem dopiero w pierwszym rozdziale,
więc jeszcze się nie wypowiadam. Ale jak skończę, na pewno napiszę Wam czy
warto czy nie, i dlaczego.
A pamiętacie ranking na najgorzej brzmiący neologizm? Jerzy
Szyłak nie stworzył może nowego słowa ale użył pewnej formy bardzo rzadko
spotykanej i równie niewdzięcznej: „dwutworzywowy”. (w zdaniu „Komiks jest
dwutworzywowy.”) Fuj!
PS.
Jutro idę na "Amatorki", więc... będzie się
działo!
(Widział ktoś? Poleca? A może ktoś wybiera się i jutro
się spotkamy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz