Kod został podany o określonej godzinie. I na tym koniec sukcesów.
To, co nastąpiło potem, to nie była akcja promocyjna, tylko Armagedon.
Strona księgarni „padła” jeszcze na chwilę przed godziną zero. I nie ruszyła przez kolejnych parę godzin, pomijając jakieś smętne podrygi –
momenty, w których podczas machinalnego odświeżania stron, w końcu dodawało się
upatrzoną pozycję do koszyka, tylko po to by za chwilę przeczytać: Internal
Server Error 500.
Gros ludzi próbowało przez niemal 4 godziny dokonać
zakupu, aż w końcu strona zaczęła działać. Kod promocyjny za to przestał. Reakcje niedoszłych kupujących były łatwe do przewidzenia...
Podobno znalazło się paru szczęśliwców, którym udało się
kupić książkę za 1 zł. Jeśli jest nim ktoś z Was, proszę, niech się pochwali, jak mu się to udało –
jestem ciekawa :) Z tego co widzę w komentarzach na stronach poświęconych akcji, większość osób, która zmarnowała czas walcząc z
techniką, teraz wytoczyła walkę księgarni – uciekając do konkurencji
Pomimo tak niesprzyjających okoliczności, przeciążony serwer i niedziałająca strona księgarni pokazują, że jednak lubimy książki i lubimy czytać. I to jak! To nastraja bardzo optymistycznie.
Choć afera większa niż ta ze Znikającym Klubem. (he he)
Choć afera większa niż ta ze Znikającym Klubem. (he he)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz