fot. materiały prasowe |
Kiedy byłam w gimnazjum, trzy razy próbowałam przeczytać "Pana Tadeusza". I trzy razy zasnęłam po kilkunastu stronach! Naprawdę, strasznie mnie nużył i wątpię, żebym była w stanie ją w tamtym czasie zrozumieć. Mickiewicz, zresztą, nuży mnie do dziś, ale to zupełnie inna historia...
Wszystkich pozostałych zbulwersowanych uspokajam, że młodzież i tak nie ucieknie od dzieła, bo wciąż widnieje na liście lektur licealnych.
To, co mnie naprawdę zbulwersowało w działaniach MEN, to to, że "obowiązkiem" gimnazjalistów jest przeczytanie pięciu książek "w całości". Pięciu! Ja wiem, że jak na statystycznego Polaka, to o pięć za dużo... Ale winę za taki stan rzeczy ponosi właśnie m.in. nieszczęsny MEN.
A tymczasem wracam do swojej książki, żeby wyrobić normę za wszystkich nieczytających. ;)
Dobrej nocy. :)
"Ba, nawet to pochwalam".
OdpowiedzUsuńUmrzyj :p